Filozofia projektowania — proporcja, odczucie, prawda
Projektuję emocjami, ale buduję je na twardych podstawach.
Za każdym „wow” w Architece stoją proporcje, rytm i światło. Nie krzyczę formą. Uspokajam ją geometrią, która z natury jest przyjazna człowiekowi. To dlatego w naszych wnętrzach łatwo się oddycha i łatwo jest „być”.
Od lat pracuję ze złotą proporcją i układami modułowymi. Nie jako sztucznym trikiem, tylko jako cichym szkieletem, który porządkuje przestrzeń. W praktyce oznacza to właściwe wysokości cokołów, głębokości zabudów, szerokości przejść, podziały frontów, rytmy opraw i tafli luster. Gdy proporcje są właściwe, materiały „milkną”, a człowiek czuje spokój. To jest ta subtelna różnica, którą klienci nazywają „estetyką Architeki”.
Dlaczego to działa
Ludzkie oko lubi porządek, a ciało szuka ergonomii.
Kiedy geometria spotyka odczucie, powstaje dom, który nie męczy. Nie musisz wiedzieć, czym jest ciąg Fibonacciego, żeby poczuć, że w salonie „wszystko gra”. To działa jak muzyka: rytm podziałów sprzyja wyciszeniu, a światło płynie po płaszczyznach bez przypadkowych zgrzytów.
To nie jest magia. To neuroestetyka w praktyce. I lata rzemiosła.
Ekspercka wiedza, którą przekazuję dalej
Od piętnastu lat porządkuję wnętrza proporcją i uczę tego innych architektów.
Pracuję warsztatowo z zespołami różnych pracowni — od podstawowych siatek modułowych po zaawansowane korekty brył i detalu. Pokazuję, jak czytać przestrzeń „uchem” i „skórą”, nie tylko okiem. Jak przełożyć odczucie na rysunek wykonawczy. Jak nie zgubić człowieka wśród pięknych materiałów.
Jak pracuję na co dzień
Zaczynam od mapy potrzeb i obserwacji rytmu dnia. Potem rysuję siatkę proporcji dla konkretnej bryły i wysokości pomieszczeń. Na tej siatce układam funkcję i światło. Materiały dobieram dopiero wtedy, kiedy geometria „złapie oddech”.
W efekcie powstaje przestrzeń, która jest piękna, bo jest uspójniona. I osobista, bo jest Twoja.
Żeby było łatwo.
Łatwo utrzymać porządek. Łatwo wstać rano i poczuć jasność. Łatwo usiąść do stołu, gdzie wszystko ma swoje miejsce. Złota proporcja nie jest mitem sprzed wieków. Jest najbardziej praktycznym narzędziem, jakie znam, gdy chcesz mieć dom, który nie starzeje się po sezonie.
